dubi..dubi dup... trenujemy do zawodów :)
Bardzo lubię jak praca przynosi efekty :) napawa mnie to nowym, świeżym zapałem do roboty, ach no aż się chce :D ale po kolei
Jesteśmy zgłoszeni na Wrocław na DCDC do Pro T&F, dostaliśmy zielone światło od naszych Wetów więc powoli wracamy do dekli. W międzyczasie, czyli jak Pit znów wykazał się ortopedyczną zaradnością, ćwiczyłam bez psa i powiem bez kozery, że się opłaciło wstawać rano przed pracą i lecieć do parku ;) Wdrożyliśmy też wskazówki Gubiszi i Gumiszi odnośnie aportu- wprowadziliśmy komendę na zapierdalanie, bo Pitu do dysku leci jak jebnięty, ale w drodze powrotnej zamienia się w kucyka pony, który patataja po tęczy w deszczu brokatu...słoodko no nie ma co ;) Dodatkowo ciśniemy przebrzydłe autrany i coraz częściej mój osobisty kucyk nie wraca do mnie przez Gdańsk :) no i masa szarpanka, nagradzania i ogólna tęcza z dupy :D DZIAŁA!
Ślicznie to wygląda! Zarówno twoje rzucanie jak i technika skoku i aport Pippina :). Powodzenia na dcdc!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ada, jest nam bardzo miło! :)
OdpowiedzUsuń