Z racji wczorajszego Pippinowego święta, postanowiłam odsłonić przed Wami rąbka prywaty :)
zapraszam na 5 przypadkowych faktów o nas ......o... PIPPINIE
1 - to, że Pippin zje wszystko, absolutnie wszystko, to wiadomo nie od dziś ;) A wiecie, że Pipczak aktualnie waży dokładnie połowę tego co ja? ;) Frisbowanie z takim "pieseczkiem" nie należy do najłatwiejszych, a większość "dogcatchy" kończy się dość spektakularnie ;)
2 - jest bardzo dzielny, tylko "czasem" coś wymaga darcia japy na całe osiedle np. własny cień na chodniku... ;]
3 - posiada niezliczoną ilość imion, które ewoluowały od Pippin - Pipczak - Pip - Pipcio - Pitu - Pitusz - Pituszyn - Pituszek - Tuszek - Tuss - Tusz - Tuszyn - Tuszuru - Tusław - Tunio - Minion... ;) na każde z nich reaguje :)
4 - jest frisbowym psem, który nie potrafił aportować do drugiego roku życia... ;)
5 - a jeśli już o frisbee mowa... Pip nie niszczy dysków. Jednym kompletem trenowaliśmy i graliśmy na zawodach przez 2 lata!!! :)
Pippin za szczeniaka był strasznie nieznośny... a ja miałam swoistą "depresję poporodową"... |
...o... MNIE
1 - wzruszam się płaczę na piosence LadyPank "zostawcie Titanica"...
2 - nie pamiętam imion ludzi, których dopiero co poznałam... z tymi, z którymi nie mam kontaktu przez jakiś czas, też jest kiepsko...Chociaż jestem dość zsocjalizowana, w momencie przedstawiania się mój mózg jest tak skupiony na tym żeby powiedzieć własne imię, że nie zapamiętuję cudzego...ale za to znam na pamięć wszystkie dialogi z bajek Disneya, DreamWorksa itp. które obejrzałam ;)
3 - taki ze mnie kozak, że mdleję na pobieraniu krwi, ale jak trzeba przejechać samotnie całą Polskę na stopa...nie ma problemu. Także moja ocena ryzyka jest nieco kulawa.
4 - fascynują mnie chusteczki higieniczne wyciągane z pudełka... ciągniesz jedną wychodzi druga, ciągniesz jedną wychodzi druga, ciągniesz jedną wychodzi druga, ciągniesz jedną wychodzi druga... czujecie to? ;)
5 - od zawsze na zawsze kocham się skrycie i otwarcie w Johnym Deppie <3
fotka z 2013/2014... tak, miałam kiedyś krótkie rude włosy ;) |
hahaha :D :D nie mogę z tym Titanikiem i chusteczkami :D :D no wybacz ale rozbawiło mnie to do łez :)
OdpowiedzUsuńkażdy ma jakiegoś bzika ;)
UsuńHihi, ja nie znoszę operacji na oku - absolutnie jedyna rzecz, którą można zrobić człowiekowi i która wydaje mi się obrzydliwa.
OdpowiedzUsuńSto lat, Pipczaku! Lataj wysoko i chwytaj pewnie! :)
dziękujemy! :) ja przełamałam swój absurdalny strach przed grzebaniem w oku odkąd odkryłam, że w soczewkach mogę więcej ;) - zawsze się bałam, że wcisnę sobie gałkę w czaszkę i będzie mi się tam obijać o mózg...więc nosiłam okulary jakieś...15 lat ;)
UsuńBardzo mi się podoba też zapraszamy do siebie http://zuziacami.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńWczoraj kumpel powiedział mi o tym blogu. Ja na tym blogu na pewno zostanie.
OdpowiedzUsuń