Nowy rok, to i praca nowa… ;) jestem wykończona i czuję się
jak dętka… ale absurdalnie szczęśliwa i zadowolona z siebie :D Obżerając się
czekoladkami, które dostałam od moich pacjentów, marzę sobie po cichutku o
weekendzie…
Ku „pokrzepieniu” serc, które jak ja tęsknią za chwilą
oddechu. wrzucam zeszłoweekendowy mini trening w doborowym towarzystwie moich sióstr :) <endżoj> !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz