Zbierałam się do tej notki chyba z miesiąc, ale mam już
nowiuśką klawiaturkę, nooo może nie nowiuśką, ale na bank ze wszystkimi
klawiszami… więc do dzieła!
Pipczak leży unieruchomiony, ale o tym później, ale zanim
padł i przestał się ruszać nakręcił overkowy filmik J Overki, to jest to co ja
lubię najbardziej, bo nie bolą ;) a i Pipczasty twierdzi, że to jego ulubiona
figura,w przeciwieństwie do flipów…także filmik zacny – ZAPRASZAMY J
Niby figura łatwa, niby taka niewymagająca, ale pierwsze co
się rzuca od razu w oczy po obejrzeniu filmiku to to, że zdecydowanie ZA POŹNO
RZUCAM!!! Przez co Pip ląduje zbyt pionowo, obciążając tył, co może łatwo
skończyć się poważną kontuzją! Cieszę
się, że w miarę systematycznie nagrywam te filmy, można na nich genialnie
zobaczyć swoje błędy, niedociągnięcia. Jak się rzuca, to często człowiek nie
widzi, czy za wcześnie, czy za późno…nie mamy tez nikogo na miejscu, kto by
mógł z nami poćwiczyć, czy coś poradzić, czy chociaż spojrzeń zboku wprawnym
okiem. Dlatego bardzo polecam nagrywać się. Jest to pracochłonne żeby to
później ogarnąć ( można też tak jak ja, zostawić telefon na łące, apotem lecieć
z językiem na brodzie przez 5km modląc się „żeby on tam jeszcze leżał”), ale
jest też fan i dobry materiał naukowy ;)
Druga sprawa, musimy jeszcze dopracować powroty. Chodzi mi o
takie zawracanie „w miejscu” do kolejnego dysku, bo jak na razie to raz wyjdzie,
a dwa razy nie i mamy wieeeelkie outruny - powoli zaczynam rozważać "dookoła świata" po każdym overze... ;]
3) trzeba pomyśleć nad jakimś „naszym” overkiem, albo
sekwencyjką, żeby nie było nudno J
A tak poza tym, to,baaaardzo podoba mi się, że Pip tak wysoko skacze do overa, nie
czeka, jak to kiedyś miał w zwyczaju, aż mu niżej spadnie ;) co zawdzięczamy ćwiczeniom z hopeczką (dzięki Kuba!)
Mamy
jeszcze w czym dłubać, ale podstawy są, teraz można podpatrzeć kilka jutubowych
filmików mistrzów i do dzieła, bo sezon już niedługo!
Super postępy robicie :) Mi się podoba to jak Pip wysoko skacze :3 my na razie overków nie możemy robić :'( musimy czekać aż Kentucky schudnie :/ Nie martw się ja jeszcze później wyrzucam dysk niż ty. Muszę nad tym ćwiczyć ;) Będziecie w tym roku startować na zawodach DCDC ? :) ja bym chciała, ale dużo rzeczy mamy do opracowania plus ta nadwaga tochyba dopiero w przyszłym roku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy: D&K :-)
hehe..mamy ten sam problem ;) nie wiem, czy weźmiemy udział w zawodach, bo jeszcze cienkie leszcze jesteśmy :) a jak wam idzie chudniecie?
OdpowiedzUsuńz chudnięciem co raz lepiej :D 8 marca wazyl 29 kg czyli schudl 2 kg. W sobote jade z Kentuckym do weterynarza zeby sie zwazyl :) i chyba ma mniej tluszczu na brzuszku niz wczesniej mial :D opłacałosie ochrzaniac rodziców i siostre :P
Usuń