29 marca 2016

Aport do frisbee - POGOŃ cz1.

W ostatnim odcinku podzieliliśmy aport do frisbee na poszczególne składowe, pocieszyliśmy się stwierdzeniem, że nie tylko my mamy z tym problem i tak podbudowani omówiliśmy punkt 1. czyli OBIEGANIE. Nadszedł więc najwyższy czas, by wyrzucić pierwszy dysk i niech się dzieje! :) 

W DZISIEJSZYM ODCINKU ZAJMIEMY SIĘ POGONIĄ


Na ogół pod adresem "pogoni" kierujemy stosunkowo mało krwawych epitetów, bo piesy gonią chętnie, a to rower, a to znów samochód, w amerykańskich filmach to i listonosza pogonią. Problem polega na tym, by tą pasję przenieść na zgoła inne obiekty i tym samym zaskarbić sobie dozgonną wdzięczność sporej części społeczeństwa i podziw przechodniów w parku ... Jednym słowem jest o co walczyć ;) 


GARŚĆ PRAKTYKI - CZYLI JAK NAUCZYĆ


1) na dobry początek ROZBUDŹ W NIM SUPER  (Ł)OWCĘ! 

w mądrych księgach piszą, że aport opiera się na łańcuchu łowieckim, który charakteryzuje drapieżne ssaki. Składa się on z sekwencji instynktownych, czyli wrodzonych zachowań. Mimo iż same wzorce zachowań są automatyczne, sposób ich realizacji podlega prawom uczenia się. 
Łańcuch łowiecki składa się z: NAMIERZANIA - WPATRYWANIA - POGONI - CHWYTU - ROZSZARPANIA - ZABICIA OFIARY. Jeśli by tak trochę zmrużyć oczy, to przypomina to poszczególne fazy aportu ;) 
Nad pasją pogoni jesteśmy w stanie pracować już ze szczeniaczkiem. 
Przede wszystkim zaopatrz się w NAJLEPSZĄNAŚWIECIE zabawkę. Dla każdego psa będzie to co innego, ale zazwyczaj sprawdzają się tzw "ścierwiki" czyli piszczące zabawki w kształcie zdechłego lisa ;) o takie: 

a teraz złap to dzikie zwierze za ogon/ łeb i przywiąż długi sznurek... teraz zaczyna się zabawa! Wydając dzikie odgłosy uciekaj swojemu psu wlokąc za sobą "ścierwika" ;) Pamiętaj żeby robić nieoczekiwane zwroty, zaskakiwać psa, stawiać mu wyzwania, zabawa będzie jeszcze bardziej atrakcyjna, gdy po udanym "polowaniu" razem poprzeciągacie się zdobyczą :) Pamiętaj żeby dać mu czasem wygrać ;) 

Miłą pomocą dla wyjątkowo zabawkowo-opornych łowców jest szarpak z kieszonką na smaki (bodajże u RAUKI widziałam ten zmyślny patent). Może wizja zjedzenia wyjątkowo pysznej zdobyczy obudzi w piesele większy zapał do pogoni? Na pewno warto spróbować ;) 

Ciekawą alternatywą mogą być też wędki dla psa. Ustrojstwo podobne do tych kocich, ale rozmiar wbrew pozorom - ma znaczenie ;)


Pamiętaj! Zawsze kończ zabawę w najbardziej emocjonującym momencie, tak by pies chciał jeszcze... jeszcze...jeszcze! :) A zabawa nigdy nie stała się nudna i przewidywalna :)  

2) Kiedy posiadamy już wysoko zmotywowaną na zabawki dziką bestię, przyszedł czas na WYMIANĘ ZABAWEK i NAUKĘ BAWIENIA SIĘ WSZYSTKIM, co tylko zaproponuje przewodnik, nieważne czy jest to najnowsza kolekcja Ke-hu czy twój stary sandał... Może i nie ma to, na pierwszy rzut oka, zbyt wiele wspólnego z pogonią, ale ręczę, że wspomnisz na ten wpis, kiedy twój pies pobiegnie w krzaczory zamordować w samotności kolejny dysk, kichając na szarpak, którym tak desperacko wywijasz próbując go do siebie zwabić ;) 

Tak więc weź kilka zabawek, takich którymi można się przeciągać, usiądź na dywanie, zawołaj psa i zaproponuj mu jedną z nich. Pobawcie się chwilkę, po czym puść zabawkę i chwyć kolejną. Wesoło nią wywijąc daj psu do zrozumienia, że zabawka, którą ty posiadasz jest o niebo lepsza niż ta, którą on ma i zachęć go do jej porzucenia na rzecz tej, trzymanej przez ciebie. Całość powtórz kilka razy na różnych zabawkach :) Chwal mocno i utrzymuj wesołą atmosferę :) 

Jeśli twój łowca ma z tym problem. Zacznij od dwóch identycznych zabawek i popracuj nad psim zaufaniem do ciebie :) 

Pamiętaj! Ważne jest żeby dojść do takiego etapu zabawy, by przedmioty, którymi się wymieniamy różniły się od siebie wielkością, teksturą, twardością itp. by pies nie nauczył się preferować tylko jednego typu zabawek. Zrozumienie faktu, że to zabawa z tobą, a nie konkretną zabawką, ułatwi wam późniejsze życie ;)  

3) Wiem, wiem... obiecałam rzucanie. CO POWIESZ NA ROLERA? 
My zaczynaliśmy własnie od nich. Nie są zbyt szybkie, łatwo je złapać, a w przeciweństwie do wyrzuconych szarpaków, które nieruchomieją po kontakcie z ziemią, rolery można gonić! A że gonienie uciekających zabawek mamy już opanowane na tip-top to na takiego rolerka pies na pewno się skusi :)  i voila! Mamy ładnie, zgrabnie i bezboleśnie wprowadzony dysk :) 
Załączam dość miły filmik o różnych sposobach rzucania rolera :) co prawda jest to ludzkie frisbee, ale zasada ta sama :) *ten bajer z podbiciem stopą ... mmmm ^^...


4) ok, a co z łapaniem w locie? Zaprzyjaźnij się z  "TEJKAMI" :) żeby ośmielić psa, dodać mu pewności siebie i pokazać, że to, co wisi w  powietrzu też da się złapać! :)  Bo tejki to tak naprawdę łatwiejsza wersja floatera. Dysk cały czas trzymasz w ręku i sterujesz jego "lotem", przez co staje się on przewidywalny. Dysk puszczasz dopiero wtedy, gdy złapie go pies :) 
Weź dysk do ręki, chwytając za jego krawędź, unieś go na taką wysokość, by pies musiał zrobić mini skok, by go dosięgnąć. A teraz zawołaj psa i zachęć do chwycenia dysku. Brawo! Pamiętaj o przeciąganiu w nagrodę :) 
Pies łapie chętnie? Przeciąga się wesoło? Chce jeszcze? 
To znak, że można utrudnić mu zadanie ;) posadź psa w odległości kilku metrów od siebie, wyciągnij w bok rękę z dyskiem, a teraz niespiesznie uciekaj pozwalając psu na złapanie swojego pierwszego dysku "w locie" :) Zachęcam też do eksperymentowania z wysokością "lotu" :) 

5) Czas na FLOATER :) 
na początek zapraszam na filmik instruktażowy, co by zachować wszelkie zasady BHP. ;) 

Skoro już wiesz co i jak. I przećwiczyłeś na sucho rzuty, zawołaj swojego Fafika i powtórz cała powyższą zabawę, ale zamiast "tejka" użyj floatera :) Udało się? W takim razie poproś psa o obiegnięcie cię, a gdy pieseł wybiegnie z lewej strony, rzuć mu floater. Najpierw krótki, z czasem, gdy pies okrzepnie w zadaniu wydłużaj rzut i ciesz się ze wspólnych sukcesów :)
Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia więc domyślam się, że już niedługo, floatery będziecie chcieli zamienić na inny rzut. Dłuższy? Wyższy? Bardziej efektowny? Jeśli najdzie was taka potrzeba, to zapraszam do starszego wpisu, w którym zamieściłam filmiki instruktażowe Akademii Dog Chow :) KLIK!   



w kolejnym odcinku zajmiemy się podstawowymi problemami z pogonią, czyli ŚLEDZENIEM DYSKU

A na koniec rada wprost z odmętów internetu "Jeżeli twój pies nie jest specjalnie nastawiony na zabawki a bardzo lubi jedzenie, możemy podgotować zabawkę w rosołku z kurczaka lub wywarze z wątróbki" ENDŻOJ! ;P

~~ ciąg dalszy nastąpi ~~


7 komentarzy:

  1. Wspaniały wpis !!! Już nie mogę się doczekać kolejnych, z moim pierwszym psem nigdy nie opanowaliśmy do końca aportu, drugi też jest oporny, ale ja się nigdy nie poddaję, zastosuję uwagi z Twoich wpisów do moich zmagań. A może kiedyś nawet pobawimy się dyskami? Byłoby bosko. Do następnego !

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki! :) trzymam za Was mocno kciuki! <3 i do zobaczenia na zawodach! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Post bardzo fajny i pomocny :) ale jeśli schowamy zabawkę w najfajniejszym momencie nie zadziała to jak kara za to że psiak się rozkręcił? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobre pytanie! nie napisałam tego w poście (ale już biegnę uzupełnić, żeby nie było niedomówień:)) Z przerywaniem zabawy w najbardziej emocjonującym momencie chodzi o to, żeby "nie przegiąć", nie doprowadzić psa do zniechęcenia, zmęczenia, spadku motywacji itp. tylko by utrzymywać w nim wysoki stan motywacji, chęci do dalszego działania. Nigdy nie zabieram psu zabawki "od tak", a już na pewno nie w trakcie treningu. Więc jak zakończyć zabawę?
      1) wymieniając się za jedzenie - ofiara (zabawka) złapana, rozszarpana (zabawa w przeciąganie) więc i zjedzona (daj coś pysznego) a zabawkę niepostrzeżenie schowaj :) Unikniesz w ten sposób poczucia straty u psa, nagrodzisz go, i w naturalny sposób zamkniesz łańcuch łowiecki :)

      2) a czasem zabawki nie uda się złapać! :) lisek uciekł do norki.. mówi się "trudno", następnym razem trzeba będzie postarać się bardziej! ;) No i ciągłe wygrywanie, czy zawsze udane polowanie robi się zbyt przewidywalne, a co za tym idzie - nudne :) W takich sytuacjach nasz "ścierwik" bardzo szybko "biega", robi kilka zwrotów i szybko ucieka do kieszeni, tak by pies nie zauważył. Pieseł chwilę się zdziwi, trochę powęszy, dostanie smaka za zaangażowanie i ładną współpracę i na tym kończymy trening :)

      Usuń
  4. bardzo się cieszę, że mogliśmy pomóc :) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fascynujący wpis. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń

AddThis