11 stycznia 2015

Happy New You


tak właśnie! happy new YOU! bo przecież nowy rok, bo nowy początek, bo przełom, bo czysta kartka, bo postanowienia, bo teraz będzie lepiej, bo dam radę, bo nowe siły, bo gówno prawda...
W internatech, na fejsach i blogach jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać postanowienia. masowo. i to nie byle jakie! ogromne. ambitne. i pewnie już porzucone, bo zaraz połowa stycznia więc <już je codzienność mocno zrewidowała>, ale spokojna głowa! daję stówę, że za rok zostaną ambitnie wskrzeszone ;) Wcale nie jestem lepsza w te klocki - piszę z własnego doświadczenia...
No właśnie. Skoro przez lata NIE UDAŁO MI SIĘ zrealizować postanowień noworocznych, to mam wrażenie, że coś robię źle więc postanowiłam się temu lepiej przyjrzeć...
Jeden z niemieckich serwisów internetowych opublikował listę NAJGORSZYCH POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH...na pierwszym miejscu niepodzielnie króluje - SCHUDNĘ, najczęściej w towarzystwie <zacznę uprawiać sport> i <przejdę na dietę> i <rzucę słodycze> fajno... mnie się nie udało. Jadąc na tych przykładach, przeanalizujmy co poszło  nie tak.... ;)  


Po pierwsze:
te postanowienia są strasznie NIEKONKRETNE. "schudnę" no fajnie, ale ile? w jakim czasie? "zacznę uprawiać sport" kiedy? jaki? ile razy w tygodniu? itp itd... na wszystko trzeba mieć szczegółowy PLAN, nie można rzucić w eter, czy w najlepszym wypadku,przypiąć na lodówkę, karteczki <dieta>,bo to nic nie znaczy! Trzeba usiąść i zaplanować jadłospis na chociażby na tydzień, zrobić listę zakupów, poszukać odpowiednich przepisów, może udać się do dietetyka, a samą karteczkę <dieta> możemy wsadzić sobie w,,, buty, jeśli nie chudsi, to chociaż wyżsi będziemy ;) 

Po drugie:
w swoim życiu przeprowadzałam się pierdyliard razy....i nie, nie cieszy mnie to wcale, bo człowiek, tak jak i pies, uwielbia rytuały, ma swoje przyzwyczajenia, a zmienianie ich co chwila i po stokroć doprowadza do kompletnego chaosu i poczucia destabilizacji. Dlaczego więc robiąc postanowienia noworoczne chcemy nagle przewrócić cały  swój świat do góry nogami i jeszcze się dziwimy, że nie wyszło?! NIE WSZYSTKO NA RAZ. Podzielmy wielkie, ambitne cele na mniejsze kroczki. <rzucam słodycze> nie oszukuj się... nie dasz rady. Ale jak sobie założysz, że np w styczniu będziesz mógł zjeść "cuksa" co drugi dzień, to w lutym co trzeci, a w marcu co czwarty i okaże się, że to w cale nie problem! a jak w między czasie wprowadzisz zaplanowaną dietę, to na bank zawarłeś tam zamienniki, które łatwiej pozwolą osiągnąć sukces :) 

Po trzecie:
nic tak nie zniechęca jak brak widocznych efektów...wprowadź codzienną listę <TO DO...> Pisana codziennie rano, lub wieczorem dnia poprzedniego, zawierająca w sobie codzienne małe kroki naszych wielkich postanowień,,, ech jak miło jest odhaczać kolejne "checkpointy" :) lubię to uczucie <dobrze wykonanej roboty> ;) 
Poza tym, mądre głowy mówią, że do wyrobienia nawyku potrzeba około kilkudziesięciu dni na, a taka lista na pewno nam w tym pomoże i jak przyjemnie ^^

Po czwarte:
wprowadź trochę MAGII :) bardzo lubię czytać książki podobne do Sekretu. Wprowadzają mnie w dobry nastrój, kiedy wiem, że wszystko się uda, to tylko kwestia podejścia. Wszystko się dzieje w twojej głowie :) Dlatego staram się żeby moje postanowienia były pisane w czasie dokonanym i nie zawierały w sobie zaprzeczeń :) u mnie na liście nie ma <rzucę słodycze> zamiast tego jest <odżywiam się zdrowo> :) 


tak więc :) jeśli chodzi o nasze frisbowo-blogowe życie postanawiam jak następuje:

blog:
~ piszę jedną notkę w tygodniu
~ raz na miesiąc dodaję filmik
~ raz na miesiącu post ze świata "psych. sportu", pozytywnego myślenia itp :) bo to ostatnio moja druga pasja i chcę żeby znalazła swoje miejsce na tym blogu :)
~ zmieniamy look na bardziej pro :)

frisbowanie:

bierzemy udział w startersach na DCDC Wrocław :)

co dzieląc na małe kroczki wychodzi tak:
~ jedziemy do Annówki na semi z Lucką - już zapisani! :)
~ trenuję samodzielnie rzuty na weekendy i w jeden dodatkowy dzień tygodnia (zależnie od grafiku w pracy)
~ 2 x w tygodniu trening z deklami
~ 2 x w tygodniu trening "okołorozwojowy" piłkareh, aporty, sztuczki itp
~ 3 x w tygodniu wspólnie biegamy
styczeń - mrzec - trenujemy elementy
marzec - maj - składamy i trenujemy sekwencje


~~ powodzenia ~~

6 komentarzy:

  1. Kasiu, masz coś przeciwko, by Twój blog wyświetlał się na doglovin.pl ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, sama prawda. Super piszesz. Widać że stawiasz sobie cele w odpowiednich krokach, a nie rzucasz się od razu na głęboką wodę. Post jest mega przydatny.
    Pozdrawiamy K&F.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo dziękuję za tak miłe słowa :) dają kopa do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak wracając do tematu, Edyta Zając stworzyła na swoim blogu taką oto notkę,którą gorąco polecam wszystkim planującym "nowych siebie" ;) garść inspiracji catch! http://www.edytazajac.pl/2015/01/jak-zrealizowac-swoje-cele-podstawowe.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kolei nigdy nie robiłam postanowień noworocznych:) a w tym roku - bęc! Od początku roku stwierdziłam, że rzucam słodycze, zastępuje zdrowotnościami - wszelkiego rodzaju bakaliami, jem zdrowo, dużo więcej warzyw - i to działa. Co prawda jest dopiero 24 stycznia, ale daje radę, co więcej nie tęsknie za starym sposobem żywienia :)

    Co do 1 notki na tydzień - ja też miałam takie postanowienie - i trzymam się go do dzisiaj, za Was trzymam kciuki bo lubię Was czytać :)

    Wszystkiego dobrego! :))

    "jedziemy do Annówki na semi z Lucką - już zapisani! :)" Jeee! My jako laicy i frajerzy jedziemy w ramach obserwatorów, ale yay! :D

    OdpowiedzUsuń

AddThis